piątek, 20 stycznia 2017

Czego unikać w kosmetykach? Podstawy podstaw!

Witajcie moi Kochani!

No i przyszła... ODWILŻ ! Tak długo na nią czekałam, tak upragniona była - no i jest :) Byle by tylko teraz nic nie zamarzło bo będziemy mieli lodowisko.

Dzisiaj przychodzę do Was z dosyć istotnym tematem - mianowicie : szkodliwe substancje w kosmetykach. Bardzo często początkujący składoczytacze nie wiedzą czy dana substancja jest dobra dla naszej skóry, czy też nie. Na grupach tematycznych nie ma dnia bez prośby o analizę składu, czy pytanie o parafinie. Dzisiaj postaram się Wam wyjaśnić, których substancji należy szczególnie unikać i dlaczego. Post szczególnie dla początkujących.

PAMIĘTAJCIE, ŻE TO CO KŁADZIECIE NA SKÓRĘ TO ONA WCHŁONIE POPRZEZ PORY, WIĘC ZASTANÓWCIE SIĘ PRZED KUPNEM TANIEGO KREMU Z 
ALIEXPRESS !


Paraffin 



Parafina, czyli mieszanka stałych alkanów wydzielana z ciężkich frakcji o temperaturze wrzenia 350°C ropy naftowej lub z frakcji smół wylewnych w węgla brunatnego.
Występuje pod nazwami paraffinum liquid(płynna parafina - olej parafinowy),syntetic wax, paraffin, mineral oil, isoparaffin.
Inaczej mówiąc pochodna ropy naftowej, bądź smoły węglowej. Jak spotkałam się z zastosowaniem węgla na skórę z pozytywnym skutkiem, tak nie wyobrażam sobie smarowania buzi frakcją jego smoły. Parafinę stosuje się jako przekaźnik substancji czynnych w kremach, ponieważ sama nie jest wchłaniana przez skórę. Często spotykana w maściach, okładach, czy żelach. Parafina tworzy okluzyjną warstwę na skórze, tym samym przekazując jej składniki zawarte w produkcie. Przez to, że nie jest dobrze tolerowana przez nasze pory, powoduje ich zapychanie. Unikać jej powinny osoby ze skłonnościami do zaskórników, stanów zapalnych oraz trądzikiem. Często używana w tanich produktach kosmetycznych, nawet w oliwkach.
Dla mnie to jest na NIE, gdyż praktycznie każdy krem z parafiną w składzie mnie zapychał.

Parabeny



Środki konserwujące i grzybobójcze, pozwalające zachować odpowiedni układ kosmetyku na dłuższy czas. Jednak nie każdy wie, że  Methylparaben, Ethylparaben, Isopropylparaben, Propylparaben, Butylparaben, Benzylparaben mogą leżakować w naszym organizmie i ingerować w zachowanie naszej gospodarki hormonalnej. Istnieją również dowody na to, że parabeny są w pewnym stopniu kancerogenne(wywołują nowotwory). Najlepiej unikać ich we wszelakich środkach kosmetycznych.

Glikol  Propylenowy 


Kolejna pochodna ropy naftowej.Glikol propylenowy(PPG) pełni funkcję higroskopijną(pochłania wodę), hydrofilową(nawilżającą skórę) oraz przenikania przez warstwę rogową naskórka. W Chemii Kosmetologii Marii Perłowskiej uważany za środek toksyczny. Używany nie tylko w kosmetyce, ale także mechanice w płynach hamulcowych i chłodniczych. Do produkcji glikolu propylenowego jest używany gaz kancerogenny - Ethylenoxid. Należy unikać również innych glikoli, takich jak Butylene Glycol, czy polietylenowych, kryjących się pod przedrostkiem PEG.

Formaldehyd 


Gaz trujący. Jego pochodne znajdują się w naszych kremach i odżywkach. Kolejny "cudowny" konserwant, mający za zadanie nie doprowadzenia do zepsucia się kosmetyku. Jego "dzieciaczki" to :  Imidazolidinyl Urea, Bromopol, DMDM Hydantoin, Quaternium–15, Sodium Hydroxymethylglycinate, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol; Diazolidinyl Urea. W reakcji z innymi składnikami związki te mogą doprowadzać do ujawnienia się formaldehydu. Związek ten wytwarza się z formaliny, która jest dosyć mocnym alergenem, powoduje podrażnienie dróg oddechowych, oczu i przyspiesza starzenie się skóry.

Sodium Lauryl Sulfate 


Laurylosiarczan sodu - inaczej popularny SLS. Związek powierzchniowo czynny, ma za zadanie wytępić cząsteczki brudu, pozbyć się ich i całkowicie oczyścić naszą skórę ze wszystkiego. Dobrze się pieni i spłukuje. Możemy go spotkać w naszych żelach do twarzy, płynach pod prysznic, mydłach w płynie i szamponach.  Powodują przesuszenie skóry, zaburzają wydzielanie sebum oraz potu, podrażniają skórę, powodują łuszczenie się skóry i wypryski. Nie zalecany do częstego używania, a tym bardziej dla dzieci. Jego siostra to SLES (Sodium Laureth Sulfate).

EDTA



Ostatni czynnik. Ethylenediaminetetraacetic acid. Konserwant, mający za zadanie przedłużyć trwałość kosmetyku. Dlaczego jest szkodliwy? W większym stężeniu drażni skórę, drogi oddechowe i błony śluzowe. Poza tym EDTA w połączeniu ze związkami azotowymi, tworzy nitrozaminy, które mają działanie rakotwórcze. Oprócz tego jeżeli bierzemy regularnie pewne suplementy diety, posiadające miedź, glin, ołów, żelazo i cynk to musimy zrezygnować z używania produktów o dosyć wysokiej zawartości EDTA, gdyż wiąże metale ciężkie.

Mam nadzieję, że ten post pomógł Wam trochę w poszukiwaniu kosmetyku idealnego. Ja naprawdę nie wiem, dlaczego ci wszyscy producenci starają się nas otruć, co myśmy im zrobili? A mimo wszystko te składniki są ciągle obecne w wielu popularnych kremach. Zachęcam do czytania składów i jeżeli napotkacie produkt bez tych substancji - to już jest kosmetyk na bardzo wysokim poziomie. Dziękuję za przeczytanie tego posta, pamiętaj, że każdy czytelnik jest dla mnie ważny i bardzo się cieszę, jeśli na coś się przydałam.

PODANY ARTYKUŁ ODNOSI SIĘ DO MOJEJ WŁASNEJ OPINII NA TEMAT DANYCH SKŁADNIKÓW. WEDŁUG MNIE ONE NIE SĄ DOBRE DLA CERY, JEDNAK FACHOWO ZOSTAŁY ONE UZNANE ZA BEZPIECZNE. 

26 komentarzy:

  1. Jasne że zostały, jaka to by była strata dla koncernów w przeciwnym razie.. ;) ja jestem po tej stronie co Ty!

    Pozdrawiam, Magda z Feminine

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Magdo, nawet nie wiesz jak dobrze mieć sojuszników!

      Usuń
  2. Staram się unikać tych substancji. Stawiam na kosmetyki o jak najbardziej naturalnym składzie. Nie jest to łatwe, ale można :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Parafiny unikam, bo swędzi mnie po niej skóra, do sls-ów podchodzę rozważnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I poprawnie :) Parafinę powinno używać się jedynie do świec :p

      Usuń
    2. Jednak co naturalne oleje, to naturalne oleje. Też natłuszczają, a nie robią krzywdy ;)

      Usuń
  4. Wpis idealny dla mnie - jako masakryczny alergik skórny muszę unikać świństw w kosmetykach. Ciągle tylko siedze i analizuję te etykietki, które mydlą oczy. Bardzo Ci dziekuję za ten wpis!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też jestem Alergiczna! Również dziękuję Pani Myślodsiewna :)

      Usuń
  5. Bardzo wartościowy wpis (i piszę to jako facet).

    "Jednak nie każdy wie, że Methylparaben, Ethylparaben, Isopropylparaben, Propylparaben, Butylparaben, Benzylparaben mogą leżakować w naszym organizmie i ingerować w zachowanie naszej gospodarki hormonalnej." -- serio, tego nie wiedziałem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Parafina mnie też zapycha - zastanawiam się, po co my w ogóle dodajemy to do kosmetyków skoro można fajnie, ładnie i zdrowo. Olejek jakiś dodać czy coś. Bez sensu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tania zapchaj-dziurka w kremie :/ Tak kolokwialnie rzecz ujmując xD

      Usuń
  7. Hmm, dlatego właśnie staram się używać minimum kosmetyków. Twarz myję wodą i nie narzekam na cerę. Ciągle jednak główkuję nad tym, jak prawidłowo (i naturalnie) nawilżać skórę. Szukam najlepszego dla siebie sposobu. Dzięki za ten wpis - przypomniałaś mi, że nigdy nie powinno się wybierać kosmetyków sugerując się tylko zapachem, ceną czy kolorowym opakowaniem. Producenci pakują tam prawdziwe - przepraszam za słowo - świństwa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja dziękuję za komentarz :) A na rynku jest wiele dobrych, naturalnych firm, najlepiej wybierać te certyfikowane :)

      Usuń
  8. Ciężko jest coś kupić, żeby nie zawierało tych wszystkich kwiatków.

    OdpowiedzUsuń
  9. Również unikam tych substancji i stawiam już od kilku lat na pielęgnację naturalną :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam nadzieję, że coś takiego nie kryje się w kremach znanych firm. Moim numerem jeden są kremy AA :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo przydatny post :)
    Obserwuje i zapraszam: www.fancycares.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Dzięki :")
    Wiele się dowiedziałam :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Stawiam na naturalne kosmetyki i zwracam uwagę na składy. Przydatny post, będę do niego wracać po to aby, sprawdzać składy kupowanych kosmetyków.

    OdpowiedzUsuń