piątek, 5 maja 2017

Ulubione maseczki do twarzy

Hej Kochane!

Było ciepło, ale coś się z nami ta pogoda nie polubiła, na pomorzu wieje i zimno. Słyszałam, że na dole Polski nawet do dwudziestu stopni :O Szok, niedowierzanie. Jednak i tak gdzieś tam u siebie w głębi czuję, że niedługo będzie lato. Tj. nie będzie typowej wiosny, tylko od razu upały.

Plus mam nowe wyzwanie -  moje włosy mają 30cm od ucha w dół. Mój cel to ponownie przyspieszyć ich wzrost o 3 cm. Teraz jednak innymi metodami. Będzie wcieranie kawy, wcierka z ori

A dzisiaj chciałabym Wam przedstawić moje ulubione maseczki do twarzy! Będą i takie w płachcie i takie do nakładania pędzelkiem. Zapraszam!

1. Orientana Maska z naturalnego jedwabiu i luffą azjatycką 



Maseczka ultra nawilżająca i ultra łagodząca. Moja ulubiona spośród tutaj wszystkich wymienionych. Luffa azjatycka zwiększa poziom nawilżenia w skórze. Po jej zastosowaniu cera jest jak gdyby pełna od wody, w sensie taka miła, gładka i sprężysta. Mam wrażenie, że skóra jest w o wiele lepszej kondycji już po pierwszym razie zastosowania maski. Skład jest bardzo naturalny, ogólnie Orientana to bardzo naturalna firma opierająca się na urodzie Ajurwedy. Luffa ma działanie oczyszczające, łagodzące stany zapalne i mocno nawilżające. Poza tym ujędrnia oraz wzmacnia naszą skórę. 

Koszt : ok. 20 zł

2. Skin79 Fresh Garden Snail Mask


Może i składowo nie wygląda najlepiej, ale to jest jedna z tych masek, które robią efekt "WOW". U mnie zrobiła to co przez wiele tygodni próbuję sama zaleczyć, czyli zagoiła plamy po wypryskach, uciszyła zmiany zapalne, nawilżyła cerę i rozjaśniła. Maska w sam raz na wielkie wyjścia. W składzie mamy aoles, oczar wirginijski no i tytułowy filtrat ślimaka. Działa natychmiastowo regenerująco i mam wrażenie, że lekko rozjaśnia przebarwienia. Cena nie jest adekwatna do efektu jaki maseczka daje, oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu :) Polecam każdemu typowi cery - suchą nawilży, problematyczną załagodzi.

Koszt : ok. 12 zł
 
3. Maseczka VIANEK łagodząca z glinką białą



Super, świetna maseczka z glinką i dodatkami. Idealna dla każdej cery suchej, podrażnionej i zaczerwienionej. Glinka posiada mnóstwo minerałów oraz mikroelementów, które wspomagają regenerację naskórka i normalizują wydzielanie sebum. Natomiast olej kokosowy i słonecznikowy odżywiają i zapewniają naszej cerze ukojenie. Ponad to maseczka zawiera ekstrakt z korzenia kozłka lekarskiego, który posiada właściwości regenerujące. Co mogłam zaobserwować po tej maseczce? Na pewno zmniejszenie stanów zapalnych, zniknęły również czerwone punkty i podrażnienia. Nie usunęła ona całkowicie suchych skórek, ale też nie ma w sobie substancji, które by się miały do tego przyczynić. Lubię po nią sięgać, gdyż jest tania i dobra.

Koszt : ok. 5 zł


4. Domowa maseczka z awokado

To jest jeden z moich faworytów. Uwielbiam ją. Idealnie nawilża, koi cerę i ją rozświetla. Mam wrażenie, że skóra na powrót jest witalna i świeża, nawet po całym dniu pracy. Przepis na nią jest taki :
- pół awokado
- łyżka miodu
- łyżka jogurtu naturalnego
Wszystko dokładnie miksujemy. Można dodać ulubionego oleju, ja czasami daję arganowy.
Awokado jest bogate w kwasy nienasycone, witaminy A, B1, B2, PP, C, K,H i kwas foliowy. Ponad to miód ma właściwości przeciwzapalne i łagodzące. Zawiera antyoksydanty oraz wiele ważnych związków. Jogurt natomiast ukoi i odpowiednio nawilży naszą cerę. Papkę trzymamy na buzi  15-20 minut, po czym ją zmywamy. Jest to maseczka, która daje efekty długoterminowe i być może po pierwszym razie nic nie zauważycie, ale stosując ją dwa razy w tygodniu efekt będzie wyczuwalny w postaci bardziej miękkiej skóry, gładszej, odżywionej.Genialnie łagodzi podrażnienia i odstawia problem suchych skórek na bok. Polecam tą maskę wszystkim fanom kuchni kosmetycznej ;) 

A jakie są Wasze ulubione maseczki do twarzy? Domowe, czy bardziej kupne? Pochwalcie się !

sobota, 29 kwietnia 2017

Co warto suplementować dla skóry?

Hej Kochani!

Jestem w dobrym nastroju bo z rana sobie ukręciłam krem do twarzy z olejem jojoba i kokosowym ;) Nie ma to jak domowe wyroby. A jak u Was? Bo u mnie pięknie świeci słońce. Co prawda nie jest to jakieś spektakularne, bo na dworze jest jakieś 6 stopni, ale żeby chociaż tak słonecznie było, to temperatura ujdzie w tłoku :p

Dzisiaj mam dla Was posta o tym co warto suplementować i pić dla skóry. Co zrobić, aby nasz organizm był piękny i młody jak najdłużej? Zapraszam do czytania.

1. Żeń-szeń właściwy Panax Ginseng

Sirtuiny to biała które odpowiadają za nasze tempo starzenia się. Nazywane są niekiedy enzymem długowieczności. Jeżeli odpowiednio je pobudzimy to możemy zrewolucjonizować nasz wygląd skóry. Jedną z roślin, która aktywuje bardzo ważną sirtuinę (SIRT1) jest właśnie Żeń-Szeń. Pobudza on funkcjonowanie komórek, podnosi poziom hormonów i sprawia, że wyglądamy lepiej. Naukowcy doszukali się w nim ponad 200 substancji aktywnych. Zawiera witaminy C, B12, B6, A i mikroelementy takie jak żelazo, fosfor, czy cynk. Wspaniały, nieprawdaż? A pomyślcie jak Wasza skóra będzie Wam wdzięczna za taki zastrzyk dobrej energii. Żeń-szeń to dodatkowo bardzo silny antyoksydant, chroniący przed działaniem wolnych rodników.
Zaleca się dawkowanie 1-3 gramów żeń-szenia dziennie.



2. Ashwagandha Witania Ospała 



Zwana żeń-szeniem indyjskim jest ziółkiem młodości. To sekret pięknych dziewcząt orientu : jak długo być młodym i w dobrej kondycji. Element niesamowitej ajurwedy. Zawiera ona ogrom cennych związków leczniczych, np. niesteroidowe laktony, alkaloidy, aminokwasy i cholinę. Posiada właściwości odmładzające, odżywcze, regenerujące i przeciwzapalne. Ashwagandha bardzo dobrze wpływa na wygląd naszego organizmu, poprawia kondycję skóry i paznokci, rewitalizuje go. Poza tym normuje poziom stresu oraz ma działanie odchudzające.


3. Zielona herbata 


Związki zielonej herbaty zawierają między innymi elementy takie jak :
teofina, teobromina, związki purynowe, lecytyna, kumaryny, witaminy B1, B2, B5. Jest ona jednym z silniejszych antyoksydantów, które wymiatają z naszego organizmu wolne rodniki. Zawiera polifenole, substancje, które pomagają nam utrzymać młody wygląd. Ma właściwości przeciwzapalne i łagodzące. Ogranicza ona tworzenie się niedoskonałości i świetnie oczyszcza nasz organizm z niepotrzebnych rzeczy.


4. Pokrzywa  Urtica dioica
  


Pokrzywa jest bogata w liczne kwasy, witaminy i pierwiastki. M.in. wit. A, B2, C,K ; kwasy mrówkowy i glikolowy oraz garbniki, śluzy i flawonoidy. Pokrzywa pomaga przy trudno gojących się ranach, gdyż zwęża naczynia krwionośne i hamuje krwawienie. Poprawia także pracę układu pokarmowego. W dodatku pomaga ograniczyć się przetłuszczanie cery i wspaniale oczyszcza organizm z wielu niepotrzebnych substancji i zanieczyszczeń. Pokrzywa ratuje moje włosy przed wypadaniem, wzmacnia je i sprawia, że są silniejsze oraz dłuższe. Pomaga walczyć ze stanami zapalnymi i problemami skórnymi. Ogranicza występowanie wyprysków.


Inne suplementy, które warto brać to witamina C dla cery naczynkowej gdyż uszczelnia naczynia krwionośne. Poza tym ja na porost włosów biorę biotynę :)
Jak Wam się podobał dzisiejszy post? Zapraszam do komentowania i dziękuję za przeczytanie :)
 

środa, 26 kwietnia 2017

Zrzucamy skórę! Czyli najlepsze peelingi

Witajcie Kochani!

Przepraszam, że tak długo mnie nie było, ale nie miałam czasu napisać posta. Nie wiem dlaczego, ale życie mi się odwróciło do góry nogami i teraz próbuję je ustawić na dobrą pozycję :)
Krótko słowem wstępu, a o czym dzisiaj?

Moje ulubione peelingi! Zapraszam wszystkich, od fanów mechanicznego złuszczania do enzymatycznego :)

Dlaczego peelingi są takie ważne?

Wykonując regularny peeling możemy rozjaśnić przebarwienia, dać skórze kontrolowany stres co pobudza ją i wzmacnia, oczyścić naszą cerę, przygotować ją na dalsze zabiegi pielęgnacyjne dzięki czemu substancje aktywne będą się lepiej wchłaniały. Same zalety, prawda?  Peeling należy wykonywać 1-2 razy w tygodniu w zależności od potrzeb naszej skóry. Wyróżniamy dwa rodzaje : peelingi enzymatyczne oraz peelingi mechaniczne. Te pierwsze polegają na rozpuszczaniu martwego naskórka, a drugie na mechanicznym jego ścieraniu.

Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić moje ulubione produkty z tej kategorii. Ciekawi? Wszystkie propozycje sięgają do max. 50 zł.



Orientana papaja i żeń-szeń indyjski 


Produkt niesamowity. Dlaczego? Orientana jako jedna z niewielu marek do swoich kosmetyków dodaje Witanię Ospałą, czyli Ashwagandhę, która jest sekretem młodości kobiet z Azji. Witania świetnie regeneruje naskórek i spowalnia procesy starzenia. Została ona zawarta w tym oto peelingu. Do tego posiadamy papaję, która ma właściwości eksfoliujące. To jaką ten peeling ma kremową oraz delikatną konsystencję jest nie do opisania. Gdyby nie to, że ma granulki byłby kremem idealnym. Świetnie pachnie, a działanie ma genialne. Bardzo dobrze usuwa martwy naskórek, wystarczy zrobić masaż twarzy, a potem skóra jest gładka i promienna. To mój ulubieniec już od roku, polecam go wszystkim fanom złuszczania mechanicznego. Będzie idealny dla cery suchej, gdyż jego kremowa konsystencja nie matowi, a nawet nawilża cerę pozostawiając delikatną otoczkę.
 Cena : ok. 30 zł


Peeling enzymatyczny Sylveco 


Nad tym peelingiem chyba nie trzeba się dużo rozwodzić. Zdecydowanie podbił on serca większości z nas. Pachnie jak rozpuszczalna herbatka z lat dzieciństwa, a sam w sobie zawiera bromelainę i papainę, które mają za zadanie rozpuszczać martwy naskórek. Nie podrażnia, zmiękcza i daje uczucie gładkiej cery. Używam od pewnego czasu tylko go i mogę śmiało stwierdzić, że efekt jaki nam funduje na dłuższą metę jest bardzo dobry. Skóra nie łuszczy się po nim, ani nie schodzi płatami. Znikają też suche skórki z okolic nosa, które często mi odstają. Trzymam go na twarzy od 3 do 5 minut i zmywam za pomocą wody. Nie podrażnia i nie wysusza. Genialny dla wszystkich wrażliwców. Ma prosty skład, ale za to jaki skuteczny.

Cena : ok. 25 zł


Savon Noir u Franciszka 


Możemy wybrać wersję dostosowaną do potrzeb naszej skóry. Ja wybrałam z olejem arganowym i różą damasceńską. Super, że możemy spersonalizować dobór mydła do naszej cery, np. z eukaliptusem, lub zwykłe. Moje przyjechało do Kołobrzegu, aż z Maroka :) Świetnie dotlenia skórę, uwalnia ją od toksyn i ją oczyszcza. Czarne mydło wytwarzane jest tradycyjnymi metodami z miażdżonych oliwek, oliwy i dodatków, jak tutaj w przypadku woda z róży damasceńskiej. Pozostawione na dwie, trzy minuty na twarzy delikatnie złuszcza martwy naskórek, usuwa oznaki zmęczenia i napina skórę. Mydło jest bogate w składniki odżywcze oraz witaminę E. Przy regularnym stosowaniu zauważyłam mniej stanów zapalnych na nosie, do których mam niestety tendencję. Tak czy inaczej super produkt, polecam wszystkim. Jednak pamiętajcie, aby po użyciu mydła stonizować twarz przywracając jej prawidłowe ph.

Koszt : 28zł/100 gram




Ava Pore Revolution Bio peeling zwężający pory

Ava posiada w swojej ofercie i lepsze i gorsze kosmetyki. Ten peeling zdecydowanie należy do tych lepszych. Dodawany jest razem z maseczką, która bodajże zawiera parafinę, więc używam jej na dłonie, aby je zregenerować. Peeling będzie genialny dla wszystkich wrażliwców i cer naczynkowych. Dlaczego? Ponieważ oparty jest na kwasie fitowym, który delikatnie rozpuszcza martwy naskórek i się go subtelnie pozbywa. Co najlepsze nie wymaga on spłukiwania. Zero dotykania cery, on zrobi wszystko za ciebie :) Kwas fitowy ma właściwości antyoksydacyjne, rozjaśniające przebarwienia i nie uwrażliwia skóry na promienie UV. Polecam delikatnym cerom z teleangiektazjami.

Cena : ok. 5 zł/szt.


Oto moje ulubione propozycje odnośnie peelingów. Pewnie zauważyliście, że preferuję enzymatyczne. Moja cera jest wyjątkowo delikatna i wrażliwa. Mam nadzieję, że znaleźliście coś dla siebie :) Do zobaczenia!

czwartek, 9 lutego 2017

Piękne minerały - Annabelle Minerals

Witam Kochani!

Chyba zima wróciła. Jednak nie jest mi jakoś tragicznie z tego powodu, ponieważ przyświeca nam piękne słońce i tego się trzymajmy :) Ale skoro mamy mróz, to czas przedstawić coś bardzo fajnego co nas przed tym mrozem ochroni! Zapraszam do czytania.



Annabelle Minerals 
 Podkład mineralny 



Podkład mineralny to nie tylko zamiennik eko makijażu, ale również daje nam mnóstwo profitów. Podkłady ze sprawdzonych źródeł, takie jak Annabelle Minerals to w stu procentach mineralne składniki, które możemy znaleźć w naszym produkcie. Sam produkt ma często właściwości antybakteryjne, przyspieszające gojenie się ran, hamowanie zmian zapalnych, nadają się do cer problematycznych, ponieważ nie powodują podrażnień. Nie zawierają wody, są sypkie, więc mniejsza szansa na to, że zalęgną się tam grzyby, czy inne bakterie. Rzadko kiedy wywołują alergie.
Minerały zawierają naturalną ochronę przed promieniami UV - uważam to za niezwykły plus w sytuacji, ponieważ dają protekcję przed fotostarzeniem się skóry.  Zapewniają ochronę przed mrozem i wiatrem.


Podkład dostajemy w takim średniej wielkości pudełeczku. Grafika jest prześliczna, lekko się mieni w świetle dnia, ogólnie produkt jest bardzo kobiecy i delikatny. Opakowanie jest z dobrego plastiku. Myślę, że bez problemu przeżyje upadek. W środku znajduje się sito z którego możemy odsypać dowolną ilość podkładu. Termin ważności kosmetyku to 12 miesięcy od otwarcia produktu. Produkt jest bardzo wydajny, więc nie musicie się martwić :)

Podkład występuje w trzech kategoriach : rozświetlający, matujący i kryjący. Ja wybrałam kryjący odcień, najjaśniejszy : beige cream. Kiedy zamawiałam nie było jeszcze nowoczesnego systemu, który ułatwiłby niesamowicie wybór koloru, ale teraz proszę : na stronie znajduje się nasz osobisty doradca, krótki test na odcień skóry, pomagający nam w zdecydowaniu się na właściwy kolor. Brawa za profesjonalizm. Widać, że dbają o potrzeby swoich klientów i idą z biegiem czasu.


Minerały należy nakładać na dobrze nawilżoną skórę. Świetnie się sprawdzą przy cerze tłustej i mieszanej. Nie polecam zbytnio cerom suchym - ja używam go kiedy mam problem skórny - po dwóch, trzech dniach noszenia podkładu problem praktycznie znika, zapalenie zostaje pokonane, krostki ususzone, a nikt nawet nie zauważył, że miałam pryszcza, gdyż nosiłam przecież na sobie beige cream :)
Nakładamy je przy pomocy pędzla - producent oferuje również specjalnie dopasowany pędzel zaprojektowany szczególnie do tego typu czynności. Produkt należy nakładać warstwami - aż do uzyskania odpowiedniego poziomu krycia. W zależności od problemu jaki mamy, czy tylko dla wyrównania kolorytu skóry.

 Przed nałożeniem



 Po nałożeniu



Bardzo szybko widać efekt jaki daje nam produkt, więc nie należy przesadzać z jego ilością. Wybrałam najjaśniejszą opcję - toteż zwykle się kojarzy to z jak najsłabszym kryciem. A w życiu! Annabelle Minerals się tak dobrze spisuje, że nawet z najjaśniejszym odcieniem daje sobie radę. Genialnie ukrywa niedoskonałości i matowi cerę. Tutaj duży plus za napigmentowanie  podkładu.

W skład mojego wchodzi :

- Titanium Dioxide - chroni przed promieniowaniem UV, ma spf od 15 do 20. Posiada właściwości przeciwzapalne, poza tym odpowiada za dobre krycie.

- Zin Oxide - posiada właściwości antybakteryjne, przeciwzapalne, chroni przed promieniowaniem słonecznym, dobrze kryje i zwiększa przyczepność produktu

- Mica - transparentna, ale powoduje, że produkt dobrze się rozprowadza, czasami nadaje delikatny połysk. Nadaje twarzy więcej energii i powoduje, że niedoskonałości zostają wygładzone.

Poza tym składniki nadające odpowiedni kolor, takie jak tlenek żelaza, czy inne.

Jestem bardzo zadowolona z tego produktu. Mimo tego, że ma on służyć jako kosmetyk kolorowy, równie dobrze sprawdza się jako pielęgnacyjny. Wycisza zmiany zapalne, działa antybakteryjnie, chroni przed zimnem, mrozem, oraz wiatrem. Posiada spf 15 co jest dla niego niesamowitą zaletą(chroni przed fotostarzeniem się skóry). Nie podrażnia, nie przesusza i nie zaburza gospodarki wydzielania sebum. Polecam !

Cena :  4g/ ok. 35 zł
            10g/ ok. 60 zł

niedziela, 5 lutego 2017

Jak zachować młodość? O witaminie C


 Hej Kochani!

Jak się macie? Bo tutaj znowu mróz, ku memu niepocieszeniu. Ale dajemy radę, z moją chorobą już lepiej, rodzinka też się powoli kuruje. A dzisiaj przychodzę do Was z krótkim, ale bardzo ważnym postem. Czytacie? :)



Witamina C - czyli kwas askorbinowy, będący organicznym związkiem z grupy nienasyconych alkoholi polihydroksylowych.Czasami nazywana witaminą młodości. Jest niezwykle uniwersalna. Może nam wzmocnić naczynka, ale także kości pobudzając syntezę kolagenu. Niedobór witaminy C odbija się w wielu dziedzinach zdrowotnych. Czy wiesz, że regularnie dostarczanie organizmowi jej dawki może pomóc Ci zachować młodość? Zapraszam do przeczytania.

Co nam daje?
  • Witamina C jest bardzo silnym antyoksydantem. Wymiata wolne rodniki odpowiedzialne za starzenie się skóry.

  •  Zwalcza niektóre szkodliwe skutki promieniowania UV. Uszczelnia naczynia krwionośne i zaprzestaje procesu kolagenazy, czyli degradacji kolagenu.

  •  Rozjaśnia plamy pigmentacyjne, ponieważ hamuje produkcję melaniny. Poza tym wspomaga syntezę kwasu hialuronowego niezbędnego do utrzymania prawidłowego nawilżenia w naskórku. 

  • Wzmacnia odporność skóry, chroniąc ją przed wieloma groźnymi  zachorowaniami.

  • Działa przeciwzapalnie, przyspieszając gojenie się ran. 

  • Sprawia, że cera przestaje być zszarzała i zmęczona. Nadaje jej blask i świeżość.

  • Sprzyja opóźnieniu powstawania zmarszczek, a nawet pomaga w regulowaniu tych już nabytych. 

Widzicie jak ważna jest witamina C? Niestety, nie jest tak łatwo ją zaaplikować na skórę.

Witamina C jest bardzo wrażliwą panienką. Tak wrażliwą, że przeszkadza jej tlen, światło i temperatura. Nieodpowiednio przechowywana może bardzo szybko stracić swoje właściwości. Kwas askorbinowy jest hydrofilowy, czyli dobrze rozpuszczalny w wodzie. Na ogół ma kształt białego proszku. Aby mógł on zadziałać niestety musi mieć formę płynną, czyli taką co nam się kaprysi i mówi : "Hej, ty! DAJ MI to, to, to, to, tamto, a nie chcę tego, tego, tego". Taki składnik jak C musi być bardzo dobrze przechowywany, najlepiej w ciemnej buteleczce, z dala od ekstremalnych temperatur(najlepiej w lodówce) no i z dobrym, szczelnym zamknięciem. Kosmetyki w których kwas askorbinowy się znajduje powinny mieć ph stosunkowo niższe, na ogół mniej niż 3,5.

Pochodne witaminy C 

Kwas askorbinowy ma wiele pochodnych, które również mają zbawienne właściwości na skórę. Wśród nich znalazły się nawet takie w postaci olejku.
 Najczęściej spotykane w składach kosmetyków to :

Ascorbyl Palmitate - ester kwasu askorbinowego i palmitynowego, które w połączeniu dają rozpuszczalną w tłuszczach witaminę C, a także bardziej stabilną. Również spowalnia procesy starzenia się skóry, wyrównuje koloryt, rozjaśnia plamy pigmentacyjne, pomaga w syntezie kolagenu, etc.

Tetrahexyldecyl Ascorbate - bezzapachowa, oleista ciecz będące pochodną witaminy C. Jedna z najskuteczniejszych i najdroższych pochodnych kwasu askorbinowego. Efekty jej stosowania są widoczne nawet w niewielkich stężeniach, mało tego - jest naprawdę stabilna. Chroni skórę, wspomaga gojenie się ran, działa przy syntezie kolagenu i elastyny.

Magnesium ascorbyl phosphate - pochodna witaminy C rozpuszczalna w wodzie. Stabilna przy neutralnym ph. Wystarczą niższe stężenia niż pierwotnego kwasu askorbinowego, aby mogła zadziałać. Jest jedną z odmian, które lepiej przenikają przez barierę naskórka. Wzmacnia naczynka, wspomaga odporność skóry, chroni ją przed wolnymi rodnikami.

 Sodium ascorbyl phospate - pochodna, która ma bardzo dobre właściwości przeciwtrądzikowe. Jest dobrym antyoksydantem, działa przeciwbakteryjnie, wspomaga gojenie się ran, dobrze przenika przez barierę naskórka, bierze udział w poprawieniu syntezy kolagenu.

Witaminę C można stosować w każdym wieku. Zależnie od potrzeb, stosując ją miejscowo na skórę, albo suplementując. Szczególnie dobrze sprawdzi się w profilaktyce przeciwstarzeniowej, ale nie ma przeciwwskazań do stosowania jej przez młodsze dziewczyny. Dobrze zaprzyjaźnić się z nią powinny cery trądzikowe, gdyż jej odmiany pomagają w jego leczeniu, a także cery suche, ponieważ wspomaga syntezę kwasu hialuronowego, oprócz tego w cerach z teleangiektazjami pomaga uszczelnić naczynka. Zaleca się stosowanie odpowiedniego serum z witaminą C. Jednak takie sera nie są niestety tanie. Jak w miarę przystępnej cenie miejscowo zafundować sobie zabieg z kwasem askorbinowym?

Oto moje trzy propozycje :

serum z witaminą C od biochemii urody

-serum z witaminą C od zrób sobie krem

- maska algowa z witaminą C od e-naturalne

Żadna z tych propozycji nie przekracza 30 zł.

Dziękuję Wam za przeczytanie tego posta, również dziękuję za każde odwiedziny i pozostawiony komentarz. Wasze słowa pod wpisem zawsze dodają mi otuchy, że ktoś to czyta i nie piszę tego na marne, więc byłoby mi niezmiernie miło, gdybyście zostawili po sobie ślad :) Przypominam o rozdaniu klik, a z Wami się na razie żegnam, do zobaczenia :)

piątek, 3 lutego 2017

Literatura kosmetyczna - moje top

Hello kochani!

Mam natłok pracy, zdrówko się posypało - dostałam antybiotyk i dodatkowo moja choroba przechodzi na rodzinkę. Przyszedł dzisiaj do mnie mój wspaniały peeling papajowy z Orientany, który polecam bo genialnie nawilża i złuszcza naskórek. Zawsze zamawiam z triny.pl i spisują się oni świetnie. Nie, nikt mi nie zapłacił za miłe słowo, po prostu plusy same się nasuwają : szybka wysyłka, system punktowo rabatowy i naklejka z napisem "Olej (na)wszystko". No cud malina, a gdyby tego było mało to wysyłają próbki z zamówieniem.
Dobra, koniec tego zachwalania, po prostu polecam ten sklep. Natomiast dzisiaj mam dla Was post o tematyce troszkę innej bo nieco...książkowej. Przedstawiam Wam moje top książki o tematyce kosmetycznej i fitokosmetycznej.

1. Kosmetyki naturalne DIY 



No super książeczka dla początkujących. Na początku mamy opisane oleje, masła ,zioła,olejki eteryczne, glinki jakich by się przydało użyć w naszych recepturach. Poza tym znajdują się w niej podstawowe pojęcia, takie jak np. kąpiel wodna. Możemy się dowiedzieć jak przygotować krem krok po kroku, w jakiej temperaturze rozpuszczać wosk pszczeli i kiedy dodawać olei.





Książka jest niezwykle urocza, ze słodkimi grafikami pokazującymi nam termin przydatności kosmetyku, czas przygotowania, do jakiej cery stosować wyrób no i kiedy używać. Przepiękne zdjęcia, ogólnie brawa za oprawę graficzną, bo się nad nią rozczulam. Podręcznik pełen inspiracji, nawet dla zaawansowanych krętaczy kremów. Czasami jest tak, że ma się pewne umiejętności, ale nie ma się pomysłu, a tutaj dostajemy książkę - kolorową, okraszoną zdjęciami ziół i przepisami. A no właśnie, przepisy - te są bardzo krótkie, lakoniczne, ale naprawdę nie potrzeba więcej słów. W gruncie rzeczy są to instruktaże bardzo banalne, do których kosmetyków stworzenia nie potrzeba być chemikiem. Literatura w sam raz dla początkujących, coś na zachętę - w stu procentach naturalne rzeczy, bez kwasów i skomplikowanych związków.

Koszt : ok. 45 zł



2.  Twarz. Szyja. Dekolt. 

Teraz coś troszkę bardziej specjalistycznego. Niby podręcznik do technikum kosmetycznego, ale mi się bardzo podoba. Wszystko jasno przedstawione, wiele przydatnych informacji. Tabele przedstawiające czynność witamin, techniki masażu, czy opisujące dane substancje. Na pewno bardzo pomocne jeżeli ktoś zastanawia się nad wyborem szkoły kosmetycznej. Opisuje jak dobrać preparat do demakijażu w zależności od skóry, rodzaje emulsji olej - woda i woda-olej, jak skontrolować ph kosmetyku. Poza tym możemy się dowiedzieć jak rozpoznać cerę, czy to cera sucha, normalna, czy naczynkowa, a może mieszana? Poznamy rodzaje kwasów i ich właściwości, oprócz tego typy złuszczania. A nawet moi drodzy miłośnicy fitokosmetologii - działanie ziół oraz olejów. Oprócz tego jednego działu książce zostały poświęcone jeszcze dwa - wizaż i fizykoterapia w kosmetyce. Dużo się dowiedziałam z tego podręcznika, niby typowo szkolny, ale zawsze jakoś lubiłam książki z "Nowej Ery".

Koszt : ok. 43 zł



3. Biomłodość. Jak cofnąć zegar biologiczny. 

Bardzo ciekawa książka. Wciągnęła mnie tak, że w parę dni ją przeczytałam. Jest pisana prostym językiem, wszystkie trudne pojęcia są wyjaśniane. Autorka tłumaczy dlaczego witamina C jest tak ważna dla naszej urody, oraz poznajemy cudowne właściwości m. in. zielonej herbaty, czy żeń-szenia indyjskiego, albo kopru. Po zakończeniu rozdziału znajduje się podsumowanie gdzie autorka zaleca konkretne zabiegi do problemu. Oprócz cery możemy poznać składniki, które dadzą nam piękne włosy, np. kawa. Skupia się ona także na problemie przekwitu hormonalnego i młodości naszego szkieletu, czyli budowie kości. Bardzo fajna książka, lekka przede wszystkim, a jaka bogata w istotną wiedzę!
Koszt : ok. 27 zł








4. Kosmetyka. Przewodnik po substancjach czynnych i pomocniczych.

Kosmetyka Wiesława Malinki(wydanie polskie) to książeczka z serii "do fartucha lekarza". I przyznam szczerze, że naprawdę przydatna. Mamy dostęp do ogólnej bazy inci, opisy związków, emulsji, a nawet podane przykłady produktów, gdzie występuje dany składnik. Znajdują się opisy cer oraz wskazówki jak je pielęgnować. Poznamy trochę nowych, fachowych pojęć, dowiemy się co to fazy wzrostu włosa, kiedy wypadają by ustąpić miejsca innym włoskom, a kiedy są w kwiecie życia. Dostaniemy nawet dostęp do płytki paznokcia z instrukcjami jak i co na tą płytkę nakładać. Autor skupia się również na ochronie przed szkodliwym słońcem, jakie filtry wybrać oraz dlaczego w sumie ta ochrona jest tak ważna. Na końcu jak wspomniałam, streszczona baza inci. Naprawdę świetna książeczka i wszystko w takiej małej, słodkiej obudowie.
Koszt : ok. 44 zł

Przypominam o rozdaniu trwającym na blogu --> klik 
Bardzo mi miło, że jesteście tutaj i przeczytaliście mój post :) Dziękuję za wszystko i do zobaczenia :) Mam nadzieję, że komuś pomogłam :) 

sobota, 28 stycznia 2017

Sposoby na tego jedynego... PRYSZCZA!

Hello moi kochani!

Jak się macie? Ja ostatnio wróciłam z Poznania od lekarza, wizyta przebiegła spokojnie, bez większych ekscesów. Poza tym zatrzymałam się w Malcie i obkupiłam jak zwykle, a to nowa pomadka, a to pielęgnacja i tak sobie leciały moje pieniążki z portfela :p

Poza tym zapraszam Was dzisiaj na posta o tym jak się pozbyć pojedynczych stanów zapalnych.
Często jest tak, że uszykujecie się na wyjście, skompletujecie ubranie i kosmetyki, ale wieczorem, parę dni przed wydarzeniem znajdziecie na swojej twarzy dużego, soczystego pryszcza. Jak się w miarę szybko pozbyć tego nieproszonego gościa? Oto moje sposoby!

1. Olejek z drzewa herbacianego. 
Melaleuca alternifolia


Ma jedno z lepszych działań antyseptycznych, bakteriobójczych i przeciwzapalnych. Hamuje karierę naszego wyprysku w try miga. Zawiera między innymi terpiny, terpineole, pinen, cyneol. Zapobiega powstawaniu grzybicy, a nawet pomaga w jej leczeniu. Ma obłędny zapach, świeży i taki orzeźwiający. Przez przypadek kiedyś odetkał mi zatoki :) Zasusza krostę atakując ją od wewnątrz, aż do jej całkowitego usunięcia. Nie doprowadza do rozwoju zakażenia. Poprawa w stosowaniu nawet w dwa dni od zaczęcia kuracji. Większość ludzi uważa, że olejek herbaciany nierozcieńczony może podrażniać, więc lepiej mieszać go z mało inwazyjnym olejem. Ja natomiast jestem zwolenniczką kładzenia go punktowo twarz w wersji stu procentowej.

2. Olejek z melisy 
Melissa Officinalis 


 Działanie baketriobójcze, grzybobójcze i przeciwzapalne. Olejek z drzewa herbacianego delikatnie chłodzi naszą skórę, natomiast ten produkt ją rozgrzewa. Mimo tego ma równie dobre działanie antyseptyczne z olejek przedstawiony u góry. Zasusza krostę i atakuje ją od wewnątrz nie doprowadzając do jej rozrostu. Przyspiesza gojenie się ran. Niestety, ja na efekty musiałam czekać troszkę dłużej niż przy olejku herbacianym, ale i tak szybko.

3. Olejek lawendowy 

 Lavandula angustifolia
No i tutaj mamy od wyboru do koloru, właściwości : przeciwtrądzikowe, przeciwzapalne, odkażające, antygrzybicze i antyseptyczne. Zabija bakterie powodujące skażenia i infekcje skóry. Normalizuje produkcję sebum, likwiduje obrzęki i łagodzi stany zapalne. Nie zasusza ich tak drastycznie jak olejek z drzewa herbacianego, czy melisowy, ale regularnie go stosując na pewno zauważymy poprawę. Polecany nawet przy zapaleniu mieszków włosowych, egzemie, czy łuszczycy.

4. Olejek tamanu  

Mój number one jeżeli chodzi o silnie zaawansowane stany zapalne, czy ropne. Kiedy krosta boli, jest obrzmiała, sączy się z niej jakiś dziwny płyn, cokolwiek co daje mi dyskomfort większy niż normalnie - olejek tamanu reguluje sytuację. Rozprawia się z pryszczem i nie tyle co go zasusza, ale po prostu z dnia na dzień staje się coraz mniejszy. Bardzo dobrze przyspiesza gojenie się ran, więc jeżeli macie jakiegoś trudnego do zagojenia się strupka posmarujcie go olejkiem tamanu. W jego skład wchodzi kwas odpowiadający za niszczenie bakterii, czyli kwas kalofillowy, kumaryny, glikolipidy, fosfolipidy oraz laktony mające właściwości przeciwzapalne. Sprawia, że opuchlizna jest mniej widoczna, ma działanie przeciwbólowe, przeciwwirusowe i pobudzające tkanki do szybszej regeneracji. Pachnie trochę jak przyprawa, ale ja ciągle próbuję sobie wmówić, że czuję orzechy ;)

5. Maść cynkowa 

Maść apteczna, która zawiera tlenek cynku i substancję przewodniczą. Polecana do stosowania punktowo, ze względu na swoje ultra właściwości wysuszające. Zabija wyprysk tworząc z niego malutki strupek, aż do całkowitego zniknięcia. Maść cynkowa absolutnie nie powinna być stosowana na całą twarz, gdyż może nam ją po prostu wysuszyć, w przesuszona cera stara się gwałtownie nawilżyć, toteż produkować dwa razy więcej sebum. Stosowanie miejscowo nie powoduje problemów, a raczej je usuwa. Z maścią wygodniej - nie daje takiego zielonego odcienia jak olejek tamanu, czy nie pachnie tak mocno jak olejek herbaciany.

Dziękuję kochani za przeczytanie dzisiejszego posta, mam nadzieję, że komuś pomogłam :) Przypominam o trwającym viankowo-fito rozdaniu i do zobaczenia! (rozdanie)