niedziela, 18 grudnia 2016

Post z pazurem - jak dbać o paznokcie?

Hello Kochani :)

Za oknem, szaro, buro i ponuro, jakby jesień się trochę spóźniła i próbowała nadrobić stracony czas w postaci wiosny. Gdzieniegdzie w częściach Polski spada śnieg, jednak tutaj, na pomorzu przyznam szczerze, że zima odwiedza nas bardzo rzadko - zaledwie dwa-trzy tygodnie w roku, a w zamian dostajemy chlupę i deszcz ze śniegiem. Niezbyt przyjemnie. No, ale mamy... Morze... I tłumy głośnych turystów...
Ale wracając do tematu !

Każdej z nas marzą się długie, piękne i mocne paznokcie, takie na, których każdy lakier będzie wyglądał jak ten najlepszy, a kolor nie odpryskiwał. Cóż, czasami wydajemy zbyt duże pieniądze na zbyt małe efekty. Jak można sprawić, że nasze pazurki będą mocne, twarde, długie i się nie rozdwajały? Zapraszam na post :)

1. Olejek rycynowy

http://oleje.vivio.pl/wp-content/uploads/2015/03/rycynowy-ol.jpg
Inaczej Oleum Ricini, pochodzi z całości trującej rośliny zwanej Ricinus communis, czyli rącznika pospolitego. Głównym elementem oleju rycynowego jest monogliceryd kwasu rycynolowego. W jego składzie znajdują się również mniejsze ilości kwasu  linolowego, stearynowego, olejowego oraz
glicerydów. Dzięki swoim właściwościom potrafi sprawić, że nasze włosy i paznokcie zyskają lepsze życie. Jest to prastary sposób na wzrost naszej płytki paznokciowe, poprzez smarowanie całej płytki  możemy już po paru dniach zaobserwować wzrost silnego, zdrowego i wytrzymałego paznokcia - wystarczy trzymać olejek 15 minut rano i wieczorem przed snem, nie wymaga zmywania. Tak mało, tak tanio (bo w aptece można nierafinowany kupić od 9 zł praktycznie, lub mniej), a takie duże efekty! Zdecydowanie najlepszy na porost paznokci.

Oleju rycynowego nie wolno używać w czasie ciąży, gdyż może powodować powikłania i poronienia.


2. Sally Hansen Maximum Shield


https://s5emagst.akamaized.net/products/1315/1314755/images/res_1c27d530558898b8eeacc471471db417_450x450_7hh.jpg
Zdecydowanie faworyt wśród odżywek lakierowanych ! Niepozornie schowany wśród dolnych, rossmannowych półek, kiedy inne lakiery kolorowe były pięknie wyeksponowane, ten mały fioletowy flakonik czekał sobie na nowe właścicielki w spokoju. Nie wspomaga on wzrostu paznokci, ale za to po tygodniu noszenia tej odżywki można zauważyć znaczną poprawę płytki paznokcia. Świetnie sprawdza się przy rozdwajających się końcówkach pazurków. W moim przypadku całkowicie wyeliminował odpryskiwanie płytki, kruchość i łamliwość. Naprawdę, w przystępnej cenie, łatwo dostępny (bo w prawie każdym rossmannie), a na efekty nie trzeba długo czekać. Mój prymus w klasie odżywek - polecam wszystkim delikatnym, słabowitym pazurkom. Dowód na jego działanie? Ostatnio chwytając kolegę za rękę przypadkowo "drasnęłam" go mocnym paznokciem z nałożoną odżywką i zostawiłam dosyć trwały ślad w postaci strupa po dziś dzień ;)

3. Pomadka ochronna do ust z rumiankiem BIO 
http://4.bp.blogspot.com/-yFV7-x1PXDs/UvSbcid-yoI/AAAAAAAAPpU/VyIAsxNyS8Q/s1600/Altera+pomaaka.png


Świetna alternatywa dla tych, co nie lubią mieć olejku na paznokciach, bo się mazia i jest wszystko tłuste. Jest to dosyć ciekawa forma odżywki olejowej w... Sztyfcie. Pomadka jest niemal w stu procentach naturalna, zawiera ekstrakt z rumianka i wiele dobroczynnych paznokciowych "dopalaczy" ;) M.in olejek rycynowy,  kokosowy jak również jojoba. Jest bardzo wygodna, bo zachowuje się jak krem/maść na paznokcie. Możemy ją używać wszędzie, w pracy, na lekcji, w pociągu, wystarczy wmasować nią w płytkę i lecim ! Nie pozostawia tłustych plam, jest bardzo wygodna i zbawiennie działa na skórki. Polecana przez wizażanki jako odżywka do brwi i rzęs, a przez Hello jako stick do paznokci. Bomba witaminowa, która nadaje się do wszystkiego, oprócz do ust... Niestety, ale mi je strasznie wysuszyła ;) Nie wiem kto wkłada rycynkę do pomadki nawilżającej, srlsy.

4. Olejek awokado 

http://zielonyklub.pl/559-large_default/olej-awokado.jpg
Jeżeli ricini to superbohater wzrostu, to olejek awokado jest superbohaterem wzmacniania. Nie znam lepszego olejku, który tak by mi podrasował jakość paznokcia. Ogólnie moim zdaniem olejek z nasion tego owocu jest obowiązkowym produktem u każdej beautymaniac. Ma miliony zastosowań, a kąpiel paznokci w takim ciepłym olejku zawsze dobrze posłuży naszym szponkom jak i skórkom. Dla mnie must have w przypadku słabiutkich paznokci - wzmacnia je, bogaty w różne pozytywne kwasy tłuszczowe, witaminy i własności odżywcze imponuje mi i chyba tworzy w moim płacie czołowym coś na kształt szacunku do niego, za te wszystkie sytuacje w których uratował mi skórę, włosy i paznokcie. Polecam ~ Hello. 
 
 
To tyle na dzisiaj ode mnie, dajcie znaka jakie są Wasze ulubione odżywki do paznokci, albo jakie macie sposoby na zabezpieczanie ich przed tym ponurakiem na dworze (zimnem, deszczem,  śniegiem).
A już niedługo ogłoszę konkurs noworoczny, więc wypatrujcie następnego wpisu, najprawdopodobniej za tydzień, bo czas coś nie oszczędza mojego napiętego grafiku :)
Wesołych świąt <3

sobota, 10 grudnia 2016

Włosy naturalnie - moje top maski do włosów

Hello Kochani!
Dziękuję za komentarze pod wszystkimi postami, staram się odpowiadać na Wasze pytania i naprawdę bardzo mi miło jak ktoś zawrze ze mną jakikolwiek kontakt - niczym łyżeczka miodu na serducho :D

Dzisiaj trochę inaczej niż poprzednio, ale również z pożytkiem. Mianowicie poruszę temat włosów. Każdy ma inne włosy, niskoporowate, wysokoporowate,  średnioporowate - ja się przyznam bez bicia : mam włosy suche, średnioporowate.

 Moje włosy nigdy nie przetłuszczają się na całej długości, tylko skalp. Końcówki są tak suche, że po położeniu na nie olejku migdałowego wyglądają jakby dopiero co zostały odżywione, nawet się nie przyklepują, tylko zaczynają "jakoś" istnieć.
Co chciałam dzisiaj przedstawić? Moje top maski do pielęgnacji włosów suchych,  ale nie tyko. Swoje dobroci znajdą tutaj także właściciele innych rodzai "upierzenia". Zacząwszy zapachowo, a kończąc na działaniu, które są najlepsze, dlaczego i w jakich cenach?

1. Eco Lab Hair Growth  Mask  (Aktywator wzrostu)

Wyświetlanie 20161023_104422.jpg

Chyba moja ulubiona spośród wszystkich wymienionych poniżej. Maska z bardzo fajnym, bogatym składem. Bez parabenów, silikonów i sztucznych barwników - genialna maska do włosów o obłędnym zapachu. Główne składniki to masło shea, które regeneruje włosy, nadaje im zdrowy wygląd i zapewnia elastyczność, ekstrakt z orzecha mydlanego nadaje włosom połysk i blask, woda imbirowa, która pobudza cebulki do wzrostu, masło kakaowe wzmacnia strukturę włosa, zapobiega wypadaniu, przywraca życiową siłę włosom łamliwym i matowym. Warto też wspomnieć, że maska nie jest strictem nawilżająca, ale typowo odżywcza, co nie przeszkadza jej w tym, aby idealnie wręcz "nawodnić" moje strączki. Po użyciu tego produktu często mam na głowie efekt "WOW". Fryzura jest miękka, delikatna, ma objętość, absolutnie nie jest przyklapnięta toteż bogate składniki nie obciążają włosów, końcówki odżywione i po dłuższym stosowaniu jej dwa razy w tygodniu faktycznie mogłam stwierdzić przyrost włosów. Jest to zdecydowanie mój ulubieniec, jeżeli chodzi o dzisiejszy post.  Poniżej zamieszczam skład.

Cena :  ok. 24 zł.
Wyświetlanie 20161023_104352.jpg


2. Organique Odbudowująca maska do włosów suchych

Wyświetlanie 20161023_103825.jpg
Mój drugi pupilek dzisiejszego posta. Maska po której nie spodziewałabym się spektakularnego efektu, jednak mi go dała. Mowa tutaj o odbudowie z Organique. Typowo do włosów suchych. Maski można używać jako odżywki, wystarczy zostawić ją na włosach krócej. Świetnie nawilża skórę głowy, włosy i końcówki. Kiedy skalp się łuszczył od razu po nią sięgałam, to było jak momentalne ukojenie. Nie dosyć, że fryzura układała się niemal idealnie to jeszcze pachniała jak bukiet kwiatów. Skład nie jest najgorszy, głównie substancje nawilżające, wplatające się w kompozycję emolienty i naturalne ekstrakty. Polecam wszystkim suchoskórkom i suchowłoskom.Wyselekcjonowane składniki naturalne, takie jak jedwab, ekstrakt z kiełków pszenicy i wyciąg z centelli azjatyckiej, przyspieszają odbudowę i uelastycznienie włókna włosa. W skład wchodzi również kwas hialuronowy. Produkt jest bezpieczny dla kobiet w ciąży i poza nią ;)
Cena : 44 zł.  
 Skład : 
Wyświetlanie 20161023_103940.jpg


3. Biowax Latte 

Intensywnie regenerująca maseczka do włosów osłabionych z proteinami mlecznymi. Niedroga, ładnie pachnie, nadaje włosom miękkość i połysk. Nie posiadam włosów zniszczonych, a za pierwszym razem w moje łapki wpadła przypadkiem. Gdybym ja miała wybierać to raczej bym jej nie kupiła ze względu na opis, który zapewnia głównie regenerację włosów, a ja nie posiadam ani zniszczonych, ani złamanych, etc. Po prostu są cieniutkie i suche. Ta maska natomiast nadaje im objęctość, blask, miękkość i fajną teksturę. Fryzura się nie puszy, po prostu włosów jest jakby więcej. Plusem jest również to, że masek z serii biowax jest bardzo dużo i zanim zdecydujemy się na zakup pełnowymiarowej wersji produktu możemy spróbować z ich mniejszymi typami w pojedynczych saszetkach. Bardzo fajna sprawa. 

Cena : ok. 15 zł




4. Maska rokitnikowa i  gorczycowa z olejem rycynowym. Fitkosmetik. 
Wyświetlanie 20161023_104500.jpg

Najtańsze, dwie fajne maseczki. Jedną kupowałam, kiedy na potęgę wypadały mi włosy i rokitnik naprawdę pomagał. Świetna, zapach nie drażni, skład wręcz prawdziwy i robi to co obiecuje : włosy wzmacniają swoje cebulki, właściciel mniej traci i wręcz zyskuje. Nawilża, i "zmiękcza" fryzurkę. 
Druga maseczka jest na porost włosów. Nie mogę się przyczepić, jak obecne włosy już raczej nie urosły, tak zauważyłam po regularnym miesięcznym stosowaniu gwałtowny przyrost baby hair. Cóż, porost to porost :) Z rycynową trzeba uważać, ponieważ lubi czasami przesuszyć włosy, dlatego nakładam tylko na skalp i staram się omijać fryzurę na długości. 
 Cena : ok. 4zł sztuka 
 Rokitnik :

 Wyświetlanie 20161023_104528.jpg 

Gorczycowa : 
Wyświetlanie 20161023_104539.jpg 

Mam nadzieję, że komuś się te mini recenzje przydały :) A jak jest u Was, jakie maski stosujecie? Do jakiego typu włosów ? :) Polecicie cosik? 
Pozdrawiam, 
Hello :)  

poniedziałek, 5 grudnia 2016

Misja naczynka, cz. II : Jak wspomagać?

Hello Kochani!

Niestety, jako, że jestem bardzo chorowitą osobą i kiedy moje zdrowie padnie, a mianowicie droga gastrologiczna i kardiologiczna to mogę powiedzieć, że nie jestem w stanie nawet otworzyć laptopa, a co dopiero pisać. Przepraszam Was Kochani, za to, że tak długo mnie nie było i tak długo zwlekałam z opublikowaniem tego posta - dziękuję za wszystkie wiadomości, które otrzymałam na facebooko i za wszystkie miłe słowa. Jesteście genialni :)

A dzisiaj druga część posta o naczynkach. Pierwszy post dotyczył tego, jak unikać i dlaczego nie korzystać z takich, a nie innych technik dla naczynek, ponieważ mogą na tym ucierpieć. Co jednak zrobić, kiedy stosujemy się do wszystkich podanych zaleceń, a problem naczynek nie znika, ba nawet się pogarsza? Chcę zaznaczyć, że metody podane poniżej nie zamkną teleangiektazji, tylko wzmocnią je i możliwe, że staną się bardziej odporne i mniej widoczne.

1. Witamina C

...czyli inaczej kwas askorbinowy. Moim zdaniem jest to podstawa jeżeli chodzi o walkę z naczynkami. Uszczelnia, wzmacnia, łagodzi - oto cechy środka cudownego dla naczynek. I wszystkie je posiada witamina C. Zmniejsza kruchość naczynek, ich łamliwość, koi i chroni przed popękaniem. I jak tu jej nie lubić? Należy jednak pamiętać, że witamina ta posiada zdolność szybkiego utleniania się i wtedy tracenia swoich właściwości... Takie niespodzianki nas czekają, jeżeli wejdziemy w posiadanie czystej formy kwasu askorbinowego. Produkty z jej udziałem należy chować przed światłem w szczelnie zamkniętych, pojemniczkach z ciemnego szkła i najlepiej w miejscu odgrodzonym od światła (np. szafka z optymalną temperaturą).

2. Arnika górska

Idealna na naczynka, na obrzmienia, opuchnięcie, sińce, potłuczenia - brzmi jak złoty środek, prawda? Kwiaty arniki zawierają m.in olejek eteryczny, fenelokwasy, flawonoidy, karotenoidy i garbniki. Bardzo dobrze wchłaniają się przez skórę, jak ja stosowałam to moja skóra wręcz "wypiła" arnikowy okład. Zmniejsza zaczerwienia, obkurcza naczynka, likwiduje cienie, obrzęki i wszystkie inne dolegliwości cery rumianej. Należy jednak pamiętać, że podawana w swojej całej krasie, arnika górska jest rośliną trującą. Poza tym jest świetna. Serio.
A tutaj link do bardzo niedrogiej, genialnej, z prostym składem maści arnikowej od flos leku, którą polecam wszystkim teleangiektatycznym ludkom : Arnikowy Żel Flos Lek

3. Kocanka 

Ekstrakt z kocanki włoskiej posiada zbawienny wręcz wpływ na naczynka, obkurcza je, łagodzi sińce, podrażnienia, zwęża i je wzmacnia, aby były piękne i... mniej widoczne ;) Cały trik z kocanką jest taki, że można jej używać jako kremu, bądź hydrolatu. Codziennie obdarzając skórę kołem ratunkowym w postaci kocanki włoskiej możemy pozbyć się naczynkowego kłopotu. Tutaj link do sklepu, który oferuje hydrolat : uroda 
Poza tym terpeny, fenolokwasy, kwercytryna, kempferol i narygenina działają odtruwająco i przeciwzapalnie.

4. Róża

Róża koi umysł, nerwy, włosy, ale i... Naczynka ! Szczególnie łagodzi i wzmacnia. Królowa kwiatów, nie dosyć, że wspaniale działa na popękane, zmęczone naczynka to najlepiej ze wszystkich kwiatów podnosi poziom nawilżenia naskórka, regeneruje, przywraca cerze blask, czyli czyni ją zdrowszą. Sama czasami podsuwam mojej mamie, która jest rumiana nawet na nosie, przez co czasami przypomina rudolfa (:p), hydrolat różany, czy kremik kręcony na bazie róży. Damasceńska, stulistna, bułgarska - każda z nich ma swoje dodatkowe profity, dobierzcie odpowiednią i zacznijcie pielęgnację :)

5. Peelingi enzymatyczne


To nieprawda, że rumiani nie mogą używać peelingów - gdyby tak było, to ło ludzie, łupież na twarzy! A tak serio, to oczywiście, że możecie - wystarczy sięgnąć po delikatne peelingi enzymatyczne, które nie pobudzają mikrokrążenia, ani nie powodują pękania naczynek. Bardzo dobrą pozycję wypuściło niedawno Sylveco, która pachnie obłędnie, niczym herbatka z lat dzieciństwa. Połączenie papainy i bromelainy, czyli występujących naturalnie w środowisku, które złuszcza i wygładza skórkę. Warto zdecydować się albo na wersję zostawienia peelingu jako takiego na twarzy, a następnie zmycia, bądź w postaci maseczki w płachcie, żelu, którą ściągamy wraz z martwym naskórkiem. Co jeszcze? Naczynka bardzo lubią peelingi enzymatyczne mało drażniące - im mniej alergenów, tym lepiej.

Mam nadzieję, że komuś się ten post będący podstawą pielęgnacji cery naczynkowej przyda :) Czy chcecie zobaczyć inne wpisy traktujące typowo o danym typie skóry?
Dzięki za przeczytanie ! :)